środa, 23 kwietnia 2014

Żołnierze Zajączka pod Nidzicą

Zajączek Józef (1 XI 1752 Kamieniec Podolski - 28 VII 1826 Warszawa), generał dywizji, namiestnik Królestwa Polskiego 1815-1826.

















Janusz Jasiński "Żołnierze polscy na Mazurach (1807)" Olsztyn 2005


W dalszych tygodniach wśród żołnierzy Zajączka szerzyła się epidemia tyfusu, na przykład na początku maja w samej Mławie leczyło się 1200 żołnierzy. W połowie maja Zajączek zorganizował w nidzickim zamku lazaret na 150 łóżek, a sam swoją kwaterą przeniósł do Napiwody.

Wojsko polskie, wkraczając do miast mazurskich, z satysfakcją niszczyło orły pruskie. Tak postąpiono w Nidzicy i Dąbrównie. W Nidzicy orła pruskiego rozbił oficer Cyprian Zdzitowiecki, co zanotowała kronika miejska. Polacy sądzili, że po zakończeniu wojny dawne Prusy Książęce (Elektorskie) przypadną odradzającej się Rzeczypospolitej.

Ataman Płatow dysponował pokaźną, dobrze wyszkoloną siłą, liczącą 14 pułków oraz jedną rotę artylerii. W połowie maja próbował odbić z rąk francuskich Olsztyn. Jego zadaniem było utrzymanie łączności pomiędzy korpusem Iwana Essena, rozlokowanego pomiędzy Ostrołęką, Myszyńcem i Rozogami, a wojskami hrabiego Tołstoja w Barczewie. Ponadto Płatow miał nieustannie niepokoić Francuzów i Polaków. Cztery jego pułki stacjonowały w Szczytnie, patrolując rejon Dźwiersztyn po Szymany; cztery dalsze pułki znajdowały się w Pasymiu z zadaniem penetrowania terenu od Kośna po Dźwiersztyny. Wreszcie do Dźwiersztyn odkomenderowano piechotę, artylerię i huzarów, a mniejsze siły wysłano do Rozóg.

Polskie pułki obsadziły Janowo, Jagarzewo, Wały, Małgę, Dębowiec i Kot, a wystawiły posterunki w Komorowie, Baranowie, Rogu, Wichrowcu i Przezdziecku. Na początku generał Zajączek został zobowiązany do zdobycia informacji o sile i dyslokacji przeciwnika. W związku z tym jego oficerowie zaczęli zbierać informacje od ludności mazurskiej. Tu dowiadywali się, że nieprzyjaciel stacjonuje bądź w "Szczidnie", bądź w "Wiskupcu" itp. Polacy, dysponując mapami niemieckimi , zrazu daremnie ich tam szukali. Niebawem nieporozumienia zostały wyjaśnione.

Oto jeden z pierwszych komunikatów, zamieszczonych w prasie warszawskiej i poznańskiej (z 16 marca 1807 roku), a dotyczący walk na Mazurach:

"Korpus jazdy moskiewskiej z huzarów i kozaków złożony, do 10 szwadronów mocny, przekradłszy się puszczami Ostrołęki, zajął Willenberg [Wielbark], skąd rozesłał partyzantów do zaalarmowania wojsk francuskich. Mała liczba stojących w Niepiwoden [Napiwoda] czat francuskich, cofnęła się i nieprzyjaciel pod samym Neidenburgiem [Nidzica] pokazał się, lecz nadeszłe tam dwa bataliony Polaków,wstrzymały zapęd jego, po czym nieprzyjaciel nic nie przedsięwzięwszy, cofnął się. Na swoim lewym skrzydle wpadł także do Janowa, gdzie kozacy wiele krzywd poczynili."

... W ciągu trzech miesięcy Korpus Obserwacyjny stoczył ponad 20 większych i mniejszych potyczek i bitew. Najczęściej, bo aż sześć razy bił się z kozakami pod Pasymiem. Tam właśnie w drugiej połowie marca poniósł najboleśniejsze straty. Natomiast do najbardziej zażartego, ale zwycięskiego, boju doszło 12 maja w Przeganisku i Małdze.





Rocznik Olsztyński 1981 Janusz Jasiński recenzja pracy Jadwigi Nadzieji "Generał Józef Zajączek 1752-1826"


W tym miejscu kilka jeszcze zdań należy poświęcić Zajączkowi w okresie, kiedy walczył na Mazurach. Jako pierwszy zwrócił baczniejszą uwagę na te działania Adam Skałkowski, następnie Janusz Staszewski, wreszcie Antoni Reiss. W literaturze pięknej Stefan Żeromski w III tomie Popiołów zaprowadził swego bohatera, Rafała Olbromskiego, także w okolice Nidzicy.


Generał Zajączek został mianowany przez Napoleona na początku 1807 roku dowódcą tak zwanego Korpusu Obserwacyjnego, rozlokowanego nad Omulwią w pobliżu Nidzicy. Korpus ten wypełniał lukę pomiędzy II Korpusem Davouta, skoncentrowanym wokół Olsztynka, a V Korpusem Masseny, stacjonującym pod Wielbarkiem. W okolicach Olsztyna kwaterował Ney na czele VI Korpusu. Zadaniem Zajączka było między innymi zbieranie wiadomości o nieprzyjacielu, o jego zamierzeniach. Okazało się jednak, że ludność mazurska w obawie przed represjami pruskimi niechętnie dostarczała informacji wojsku polskiemu. Zmusiło to Zajączka do organizowania wywiadu w oparciu o własnych ludzi. Przystępując do powiększania swego wojska, generał Zajączek 14 marca 1807 roku wydał odezwę do miejscowej ludności, zwracając uwagę na smutne położenie poddanych króla pruskiego, a także na fakt, że Francuzi przynieśli im wo1ność. ,,Zwycięstwo Francuzów sprowadziły ich aż do nas dla oswobodzenia waszego, ale chcieli nas wezwać uczestników prac i zwycięstw swoich. Chcieli, by do uwolnienia naszego i Ojczyzny naszej samiśmy się przyczynić". Była to już druga odezwa do ludności polskiej w Prusach Wschodnich. Pierwszą Ogłosiła Rada Najwyższa Narodowa w 1794 roku, podkreślając despotyzm domu brandenburskiego i kończąc zdaniem: ,,a bylebyście chcieli być wolnymi, wolnymi będziecie". Aprowizacją Korpusu Obserwacyjnego zajmował się Józef Wybicki, wówczas specjalny komisarz do spraw zaopatrzenia. Zajączek w jednym z rozkazów zabronił, aby ,,nikt się nie ważył puszczać koni w paszę na role zasiane". Autorka interpretuje ten rozkaz gospodarską zapobiegliwością generała. W rozkazie tym widziałbym jednak przede wszystkim dążenie do ochrony miejscowej ludności przed zgubnymi skutkami wojny. Jak wiadomo, mieszkańcy Prus Wsch. ucierpieli w 1807 r. strasznie. Zajączek był na sprawy te bardzo uczulony. Przyznaje to kronikarz Nidzicy, a także autor monografii Giżycka. Ten ostatni stwierdza, iż Zajączek wiernie dotrzymał słowa, iż będzie miasto chronił o oszczędzał.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz