niedziela, 22 czerwca 2014

Podróż do Prus 1844



Zaprezentuję fragmenty wspomnień Augusta M. Grabowskiego z 1844 roku. W 1946 r. Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych w Warszawie wydały te wspomnienia. Duży fragment tych wspomnień dotyczy przybycia Grabowskiego do Niborka/Nidzicy. Fragmenty tych relacji z podróży wykorzystywał Edward Martuszewski w swoich opracowaniach dotyczących historii Mazur i Nidzicy.


Edward Martuszewski „Nawet kamień” wyd.I Łódż 1965
Wspomnienia Augusta Maksymiliana Grabowskiego „Podróż do Prus” (1844) [ patrz tez A.M. Grabowski „Podróż do Prus”(1844) PZWS Warszawa 1946] Urodził się w guberni płockiej trzy mile od Napiórek, Kanigowa. Mieszkali tu Napiórkowscy, Kanigowscy. „W mieście pruskim Niborku zastałem orszak pogrzebowy na cmentarzu. Powierzchowność niemiecka tych ludzi uwiodła mnie, że są niemieckimi ich książki, ich śpiewy nad grobem. Nieprawda jednak; mają oni książki polskie, tylko odbite głoskami gotyckimi nie łacińskimi.(...) W NIborku jeszcze poznałem ważne jestestwa ludzi uczonych, ale mało nauczonych; Polaków wychowanych w niemieckich fabrykach głupienia Polaków. Kapitan Uklański pociągnięty, jak mówił, moją powierzchownością polską, moim strojem, przyszedł do mnie, kiedy oglądałem zamek niborski, z zapytaniem: Zdaje mi się, że pan z Polski? (...) Kapitan Uklański powiedział mi, że ma dwóch synów, że jeden z nich gospodaruje pod Wielburkiem, a drugi pracuje w Królewcu jako Naturforscher (badacz natury)”



Edward Martuszewski "Z dziejów Ostródy, Nidzicy i powiatu nidzickiego" Olsztyn 1976
Również Polacy przybywający do Nidzicy interesowali się ludnością miasta. W roku 1844 tak pisał August Maksymilian Grabowski:
,,Strażnik celny, weteran armii Germanów nad granicą naszą, przez dumę narodową czy też w swoim duchu pojmowane gospodarstwo krajowe, nie zapytał mnie, kto jestem? gdzie dążę? choć wiedział, że przybyłem z Królestwa Polskiego. Był on pewny, że jestem kontrabandzistą. [...]
W mieście pruskim Niborku zastałem orszak pogrzebowy na cmentarzu.(Po zlikwidowaniu grobów na placu kościelnym chowano zmarłych jakiś czas na Górze Garncarskiej, między innymi pochowany tam został Ferdynand Tymoteusz Gregorovius, natomiast w 1830 założono cmentarz przy drodze do Napierek i właśnie koło niego musiał przejeżdżać Grabowski zbliżając się do Nidzicy).
Powierzchowność niemiecka tych ludzi uwiodła mnie, że są niemieckimi ich książki, ich śpiewy nad grobem. Nieprawda jednak; mają oni książki polskie, tylko odbite zgłoskami gotyckimi nie łacińskimi. Jako luteraki (ich wyznanie) sami bez księdza śpiewali pieśni mogilne, w których prosili Boga o "zmioowanie" (ich wymowa) nad nieboszczykiem. Dziwne, że wada języka przeszkadzająca wymówieniu głoski ł, u nas rzadko spotykana, tam jest powszechną klęską wymowy, ł jest niepodobieństwem dla Prusaka, Kaszuba i Ślązaka(A.M. G r a b o w s k i: Podróż do Prus. Paryż 1859, s. 9.)
Osiemnastowieczne określenie "polski Prusak" zostały w XIX wieku zastąpione przez ,,Mazur pruski". Oba określenia były ,,uczone" - prości ludzie mówili "luteraki" albo "królewskie luteraki"( K.Brzozowski: O Lenartowiczu (z własnych wspomnień).Przegląd Naukowy i Literacki 1893, nr 1-2).
,,W Niborku --- pisał Grabowski - poznałem jeszcze ważne jestestwa ludzi uczonych, ale mało nauczonych: Polaków wychowanych w niemieckich fabrykach głupienia Polaków. Kapitan Uklański pociągnięty, jak mówił, moją powierzchownością polską, moim strojem, przyszedł do mnie, kiedy oglądałem zamek niborski, z zapytaniem: Zdaje się że pan z Polski? [...] Kapitan Uklański powiedział mi, że ma dwóch synów; że jeden z nich gospodaruje pod Wielburkiem, a drugi pracuje w Królewcu jako Naturforscher. Przede wszystkim temu biednemu ojcu Uklańskiemu wytłumaczyłem, iż ma syna badaczem natury. [...]
W Niborku spotkałem jeszcze kupca Maleckiego, mówiącego po polsku, który niegdyś zapewne był Małeckim, i dzięki zakończeniu prawdziwie polskiemu, zgermanizował swoje nazwisko tylko o jedną kreskę [...]. Malecki, jak mi się zdaje, nie czytuje historii, szuka przyjemności w życiu z żoną, nie umiejącą ani wyrazu po polsku, dość nawet chytrze patrzącą na Polaków; szuka szczęścia w pomnażaniu Niemców Ma1eckich i majątku dla nich. Kiedy usiłowałem zwrócić jego uwagę na pochodzenie i jego grzechy przeciw polszczyźnie, uśmiechnął się.
W Niborku poznałem także pocztowego urzędnika Wilczka, który wszakże, mimo swoje zdolności językowe, versteht gar nichts (nie rozumie nic) po polsku. Wspomniałem mu o Wilczku, oficerze wojsk polskich, który skończył życie samobójstwem szlachetnym, umarł po rycersku.( Mowa o kapitanie wojska Królestwa Polskiego znieważonym przez wielkiego księcia Konstantego.)
Wilczek Niborski nie słyszał nic o tym (nie dziw); przyznawał się on do pochodzenia polskiego; ale że nie umie ani wyrazu po polsku, przyznawał się tylko w połowie.
Uśmiechnął się prawie tak jak Malecki, kiedy mu powiedziałem, iż powinien uczyć się po polsku od mieszczan i włościan Polaków.
Wilczek ten jest Niemcem doskonałym, małpuje fanfaronadę mowy niemieckiej aż do niezrozumiałości, niewymawiania r. Jednak ma w sobie polską cechę, choć jedną- skłonność do francuszczyzny; chętnie mówił po francusku. Zresztą człowiek młody, wesoły, zajęty był rozmową z pannami tłustymi, wesołymi, o krótkich rękawkach [...].
Zaraz na rynku spotkałem stróża nocnego (było to w nocy), któremu nie tak trudno było wysławiać się naszą mową, jak wychowańcowi Uniwersytetu Królewieckiego, filologowi Nawrockiemu[...]. Pytał on o Polskę, o Warszawę. Opowiadał mi, że kiedyś błądząc po lasach dostał się aż pod Warszawę, iż ją nawet widział z daleka. Powiedział mi, że król pruski panujący niedawno przejeżdżał przez ich miasto; iż wszedł do kościoła, kazał podać psałterz i śpiewał z nimi pieśni po polsku. Ta myśl, jak uważałem, była jego ulubioną tułaczką, czy panią jego głowy.[...]
Z ludności, rolnicy i w ogóle mieszkańcy ulic bocznych Nidborka są Polakami; rynek posiadają majętniejsi Niemcy przvbysze, albo i Polacy zgermanizowani, którzy zmienili nazwiska krótkim sposobem: i tak Płonka zmienił swoje nazwisko na Plonke, Letki na Liedtke".(A. M. G r a b o w s k i, op. cit.,s.10,23-26.)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz