niedziela, 25 maja 2014

Planowany obóz pracy w 1945 r.

     We wrześniu 1945 roku Ministerstwo Administracji Publicznej rozważało wprowadzenie obozów pracy. Oczekiwano poparcia oddolnego tej inicjatywy. Zadowolenie i poparcie z możliwości zakładania obozów pracy wykazał ówczesny starosta nidzicki Felik Śniecikowski.
    W Komunikatach Mazursko-Warmińskich nr 4(234)/2001 zamieszczony jest artykuł Ryszarda Tomkiewicza " Konsultacje z jesieni 1945 w sprawie planowanego wprowadzenia kary pracy przymusowej", gdzie czytamy :

...natomiast starosta z Nidzicy twierdził, że osadzeni oprócz pracy przy odgruzowywaniu i odbudowie miasta, mogliby pomagać na terenie powiatu w pracach rolnych (pismo starosty Feliksa Śniecikowskiego, Nidzica 6.10.1945)
     Wśród odpowiedzi nadesłanych przez terenowych przedstawicieli administracji z Okręgu Mazurskiego wyróżniała się korespondencja z Nidzicy.
Tamtejszy starosta poparł pomysł i zapewnił, że w ,,jego" starostwie czynione są już przygotowania do zorganizowania w okolicy stałego obozu pracy przymusowej dla Niemców i Polaków. Nadesłał też gotowy projekt organizacyjny i regulamin przyszłego obozu30, w wielu miejscach bardzo przypominający regulaminy obozów radzieckich i hitlerowskich. Obóz miał być otoczony
podwójnym trzymetrowym drutem kolczastym i zasiekami. Przy bramie i na rogach miały być budki wartownicze z reflektorami. W barakach więźniowie mieli spać na trzypiętrowych drewnianych łóżkach. Przewidywano jeden ręcznik dla dwóch więźniów(!). Posiłki wydawane trzy razy dziennie miały być bardzo skromne (śniadanie: 0,5l czarnej kawy zbożowej; jedynie w niedzielę z mlekiem i 0,2 kg chleba razowego - 96-procentowego; obiad: 1 litr zupy jarzynowej o zawartości 0,5 kg ziemniaków; kolacja: 5 razy w tygodniu 0,5 l kaszy lub zupy mącznej, dwa razy po 0,5 l kawy czarnej i 0,35 kg chleba razowego - 96-procentowego). Sześć razy w tygodniu do chleba razowego dodawano masło, ser, marmoladę lub wędliny, w ilości 20 gram na osobę. Każdy więzień na lewej piersi miał nosić numer identyfikacyjny. Za ucieczkę dla więźnia narodowości niemieckiej przewidywano trzy miesiące robót w karnej kolumnie pracy, a dla innych półtora miesiąca. Gdyby więzień przekroczył regulamin, komendant według swego uznania mógł wyznaczyć od 7 do 120 dni karnej kompanii (przewidywano dla niej najcięższe prace, a więźniowie przynależni do niej mieli nosić specjalne odznaki i pracować aż do 20.30 ). Teoretycznie bicie więźniów było zakazane, ale dopuszczano- w wyjątkowych przypadkach karę chłosty! Poza tym wiadomo było, że regulamin może nie obowiązywać ,,o ile komendant obozu nie postanowi inaczej".
W porównaniu do niemal jednomyślnych, bardzo zbieżnych wypowiedzi przedstawicieli terenowej administracji z Warmii i Mazur (a zwłaszcza na tle wyżej omówionego pisma z Nidzicy), nieco inny charakter miała odpowiedź olsztyńskiego starosty powiatowego.

                                                  







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz