Henryk Syska w książce „Rozmaitości znad Łyny” tak opisuje mazowieckie gminy leżące obecnie w powiecie nidzickim.
Janowiec Kościelny
Franciszek Wójcik, właściciel spożywczego
sklepiku, w „Gazecie Świątecznej” (42/1887) opisuje Janowiec
Kośc. Rozpoczyna on swoją relację od stanu miejscowej świątyni,
wówczas jeszcze drewnianej: „Taki stary kościół potrzebuje co
kilka lat jakiejś naprawy, więc oto i teraz już jest mocno
uszkodzony, a najbardziej dach, na którym ciąży dawna dachówka, w
wielu miejscach już całkiem popsuta. Mamy tu proboszcza,
czcigodnego księdza Tomasza Krępskiego, 67-letniego starca. On to
cztery lata temu prosił parafian, zachodził im drogi, zachęcał
ich i prosił z ambony, aby się wzięli do naprawy kościoła, ale
nie chcieli go słuchać. Na zbytki, pijatyki, ubrania nad stan, na
powoziki i chomąta i różne pruskie stroje – to stać naszych
parafian i wiedzą skąd na to wziąć...Co najgorsze, to przemycana
przez pruską granicę okowita, którą potajemnie przenoszą
niektórzy... Gdyby nie straż karczemna, to byłoby z tego powodu w
naszej parafii wieczna bieda, bo w każdej wsi było już dawniej po
cztery, pięć, a nawet i sześć karczem... Gdy się zbiorą na
jakieś głosowanie, to aż wstyd to pisać, jak jedni krzyczą na
całe gardło, że pisarz niedobry, drudzy, że wójt, inni, że
nauczyciel, inni znowu, że ksiądz. A chociażby głosowanie trwało
i tydzień, to nic nie uradzą dobrego i pożytecznego, tylko po
takich krzykach i kłótniach rozchodzą się do domów, sami nie
wiedząc po co ich wójt zwoływał”.
Prawdopodobnie
parafia w Janowcu K. powstała w 1449r. Słownik
Geograficzny Królestwa Polskiego podaje że
ów, nie istniejący już drewniany kościół wyświęcono w roku
1741. Słynne były janowieckie odpusty, przypadające na dzień 6
sierpnia, gdzie – jak podał w Słowniku
Bronisław Chlebowski „mnóstwo osób z Prus
przybywa”.
Płocki „Mazur” (1/1908)
donosi o mocno posuniętej budowie nowego kościoła. Zmarł ksiądz
Krępski, jego następca ksiądz Hieronim Syski wykorzystał swój
zmysł handlowy i położenie parafii: „Zapobiegliwy i niestrudzony
proboszcz zaczął od przygotowania materiałów. Wypalił już
prawie wszystką cegłę i nagromadził dużo drzewa, a to wszystko
wypadło bardzo tanio, kupował bowiem całe poręby leśne w
rządowych lasach pod Janowem, część tego drzewa sprzedawał do
Prus z zarobkiem, z czego miał na opłacenie majstrów. Dzięki
usilnym zabiegom, wyprowadzone są już fundamenty”.
Janowo
Czasy mazowieckich książąt pamięta
też po sąsiedzku leżące Janowo. Przywileje na łaźnię, targi i
jarmarki sięgające czasów średniowiecza.
Należało do miasteczek
niewielkich a położenie przygraniczne stwarzało mu dodatkowe
warunki rozwojowe. „Przez tutejszą komorę wywieziono w 1876 roku
do Prus za 54 180 rubli srebrem”, zanotował w Słowniku
Geograficznym
Zygmunt Gloger. Pojawia się też
nazwa miasteczka w jednym z listów Ignacego Krasickiego, datowanym
26 VII 1784 roku do sekretarza, ostatniego króla, Kajetana
Ghigittiego: „Zapowiedziałeś mi w poprzednim liście przybycie
pana Duhamel i obiecałeś mi donieść kiedy wyjeżdża, abym posłał
konie do Janowa; czekam z wysłaniem ich na wiadomość”.
„W okolicy Janowa i
Chorzel, wszyscy szlachcice, jako członkowie jednego, na liczne
gałęzie rozbitego rodu Pobogów, do dziś dnia noszą nazwę
Pobożan. Wspólność tej nazwy i do wszystkich zastosowana
krotochwila, że każdy Pobożanin „w gębie ma czarno”, dowodzą,
że szlachcice tych okolic stanowią jeden ród, że są braćmi
pomimo najróżnorodniejszych nazwisk, przydomków i herbów” –
pisał Władysław Smoleński w rozprawie Drobna
szlachta w Królestwie Polskim.
Szkic kościoła parafialnego w Janowcu
Zniszczone Janowo na pocztówce wydanej w Berlinie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz