czwartek, 28 sierpnia 2014

Kronika ZSZiO 1960/61 cd.

Następne karty kroniki ZSZiO. Od opisu choinki 1960 r. przez prace na zabezpieczaniu skarpy od strony zamku, organizację lodowiska, sadzenie kwiatów i wspominanie zbierania ziemniaków i sadzenia lasu. Zdjęcia z 1 Maja 1961 r. Przygotowania do wystawy, śmierć nauczyciela Tadeusza Polkowskiego i wizyta pisarza Włodzimierza Wnuka (http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Wnuk) to następne opisy.









wtorek, 26 sierpnia 2014

Pagacz - sekretarz KP PPR



 Stefan Pagacz, ur. 30 listopada 1916 r., pochodzenie chłopskie, wykształcenie podstawowe, W Nidzicy od połowy kwietnia 1946 r. do lipca 1948 r.
Był członkiem PPR w latach 1945–1948 oraz członkiem PZPR od grudnia 1948 r. 
Od grudnia 1945 r. do marca 1946 r. był instruktorem KP PPR w Olsztynie, następnie I sekretarzem KP PPR w Nidzicy (1946–1948), KP PPR w Pasłęku (1948 r.), KP PZPR w Pasłęku (1948 r. – marzec 1949 r.), I sekretarzem Komitetu Zakładowego PZPR przy WUBP w Olsztynie (marzec – wrzesień 1949 r.). 
Po zwolnieniu ze służby w WUBP Olsztyn został przekazany do dyspozycji KW PZPR Olsztyn, wszedł w skład plenum Komitetu (1948–1949 oraz 1960–1981). Od października 1949 r. do września 1950 r. był I sekretarzem KP PZPR w Biskupcu. W latach 1952–1956 był pracownikiem Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej (najpierw jako instruktor, a w 1956 r. jako starszy instruktor). 
Był członkiem egzekutywy KW PZPR Olsztyn od lutego 1960 r.do marca 1971 r. Był przewodniczącym Wojewódzkiej Komisji Kontroli Partyjnej w Olsztynie od stycznia 1957 r. do marca 1971 r.

Panorama Północy nr 22(357) 31.05.1964 „Życiorysy korygowane” Janusz Bryliński

...Stefan Pagacz przybył w Olsztyńskie tuż po wojnie i objął stanowisko sekretarza KP PPR w Nidzicy.

Początki. Nidzica nazywała się wówczas Nibork, a solony śledź należał do rzeczy poszukiwanych. W swoich wspomnieniach, opublikowanych przed pięciu laty, tow. Pagacz pisze: ”Do Nidzicy przyjechałem w marcu 1946 r. jako sekretarz KP PPR. Powiat w owe dni nie przedstawiał się zachęcająco. Gęste, ciemne bory, pokratowane zaporami i zasiekami, porosłe bunkrami, wychylającymi się z ziemi jak ogromne, szare grzyby, dawały przytuliska bandom NSZ. Zdradziecka śmierć, pozostawiana przez hitlerowców w postaci min, czyhała prawie na każdym kroku. Miasto i wsie zniszczone, popalone. Ludność w nieustannych wędrówkach zmieniała się z dnia na dzień. Nie było pełnej pensji, ani delegacji służbowych, ani papieru do pisania. Sprawozdania pisało się na odwrocie poniemieckich dokumentów. Przeglądam dobyte z archiwum relacje, pisane przez Stefana Pagacza w Niborku przed 19 laty. Różnobarwne kartki, o różnych formatach: na odwrocie niemieckie teksty: rachunki tartaku, rozwlekłe urzędowe raporty pruskiego królewskiego sądu z roku 1899, kwity urzędu skarbowego...
1. Za to nowe ( dzisiaj już też dawne, blisko 20 lat!) na odwrocie sprawozdania polskie tchna tętnem niespokojnym, nerwowym. Pierwsze miesiące władzy ludowej, bałagan, niepokój, walka o władzę. Fascynujące notatki:
-w całym powiecie zachowały się trzy tartaki i dwie cegielnie. W administracji brak sił fachowych, wokół odłogi i zniszczone zabudowania...
-15 XI. Na terenach gmin Jedwabno i Muszaki znowu pojawiła się duża banda. Ludzie nie kwapią się do odbudowy gospodarstw. Nie wiadomo, co stanie się jutro, a może jeszcze w nocy...
-w stacji traktorowej z 83 tartaków do pracy nadaje się 18...

Każde z tych sprawozdań mogłoby być tematem osobnego reportażu. Oto, co kryje się za suchą informacją o nieczynnych traktorach: w tej samej stacji traktorowej nie wypłacono robotnikom pensji, nie sporządzono nawet list płacy: nie rozdzielono kartek żywnościowych. W końcu wybuchł strajk. Na miejsce udał się sekretarz KP, tow. Pagacz. Rozgoryczeni robotnicy formułują swoje zarzuty. Po gwałtownej dyskusji wyjaśnia się więcej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. „Nie państwo wstrzymało wam pensje i kartki żywnościowe. Spytajcie o nie kierownictwo zakładu”. Sekretarz KP na oczach robotników zmusza dyrekcję do złożenia wyjaśnień. Okazało się, że kierownictwo stacji, opanowane przez PSL, świadomie zatruwało klimat i – nie płacąc i nie dając ludziom chleba- usiłowało szczuć ich przeciw komunistom. Teraz nagle znaleźli i kartki żywnościowe, i listy płac, lecz gniewu załogi nie zdołali uśmierzyć. Na tej samej masówce strajkujący robotnicy zakładają organizację PPR i grupę ORMO. PSL-owscy prowodyrzy nie mieli tu już nic do szukania. Po krótkim czasie wynieśli się z zakładu.

Takich wydarzeń było wiele. O jednym z nich pisze w swoich wspomnieniach tow. Pagacz:

„Siły nasze wzrosły. W pięciu wsiach, należących do gminy Skotowo, mieliśmy komórki partyjne. Ponad 70 członków, przeważnie dawnych fornali, należało do PPR. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że w Siemianowie, Łysakowie i Kamionce wpływy PSL są duże. Walka przybierała na ostrości. My walczyliśmy o ludzi- oni o mandaty. PPR wysuwała na członków rady gminnej ludzi uczciwych, przeważnie z dawnych czworaków folwarcznych, PSL- kułaków, nie przebierających w środkach...

Trzy dni trwała zażarta polemika. Padały mocne słowa, chłopskie, jędrne określenia, argumenty obnażające oblicze naszych wrogów. Peeselowcy skakali z pięściami, gdy towarzysze zarzucali im nieuczciwość przy udzielaniu chłopom pomocy i okradanie biednych. Krzykiem i groźbą chcieli zmusić nas do głosowania na ich kandydatów. Trzeciego dnia nagle hałas zamarł. Z daleka zbliżał się śpiew. „Bój to jest nasz ostatni...” Wszystkie głowy zwróciły się w stronę okien...

Zwartą gromadą kroczyli chłopi z Michałek- najbardziej czerwonej wsi w powiecie. Na ich czele bracia Krajewscy, komuniści- reemigranci z Francji- i Ignacy Makowski, były fornal, towarzysz wierny i sprawie oddany. Oni to zebrali 32 członków PPR w Michałkach, SL-owców i bezpartyjnych, dawnych robotników folwarcznych i szli na odsiecz do Skotowa. „Precz z wójtem!... Precz z szabrownikiem! Nie chcemy, by nami rządził!...Oddajcie konie rozdane kułakom! Oddajcie skradzione maszyny!”. Krzyki narastały. Niektóre dłonie kurczowo trzymały kłonice... Peeselowców ogarnął strach. Wójt uciekł. Za nim wymknęli się inni. W zarządzie gminnym zostali delegaci PPR, PPS, SL i nieliczni z PSL. Wybór gminnej rady został dokonany według woli delegatów. Wójta zdjęto z urzędu. Największy ośrodek PSL-owski został pokonany”.

Nidzica była jedynie etapem w działalności partyjnej Stefana Pagacza. Jak wielu innych, przerzucano go z powiatu do powiatu, później kończy Szkołę Partyjną, następnie pracuje w Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej- by ostatecznie wrócić do Olsztyna.


Aparat UB w Nidzicy



W publikacji IPN przedstawiającej kadrę kierowniczą Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego, odnajdujemy także nidzickich oprawców. Wśród kadry wojewódzkiej możemy znaleźć także osoby związane z Nidzicą np. Stefan Pagacz czy Konstanty Muraszko. Pierwszy był sekretarzem Komitetu Partii .PPR
Jutro przedstawię artykuł z Panoramy Północy z 1964 „Życiorysy korygowane” Janusza Brylińskiego
...Stefan Pagacz przybył w Olsztyńskie tuż po wojnie i objął stanowisko sekretarza KP PPR w Nidzicy. Początki. Nidzica nazywała się wówczas Nibork, a solony śledź należał do rzeczy poszukiwanych. W swoich wspomnieniach, opublikowanych przed pięciu laty, tow. Pagacz pisze: ”Do Nidzicy przyjechałem w marcu 1946 r. jako sekretarz KP PPR. Powiat w owe dni nie przedstawiał się zachęcająco. Gęste, ciemne bory, pokratowane zaporami i zasiekami, porosłe bunkrami, wychylającymi się z ziemi jak ogromne, szare grzyby, dawały przytuliska bandom NSZ. Zdradziecka śmierć, pozostawiana przez hitlerowców w postaci min, czyhała prawie na każdym kroku. Miasto i wsie zniszczone, popalone. Ludność w nieustannych wędrówkach zmieniała się z dnia na dzień. Nie było pełnej pensji, ani delegacji służbowych, ani papieru do pisania. Sprawozdania pisało się na odwrocie poniemieckich dokumentów...