piątek, 25 listopada 2016

Starosta Kornel Bartłomiej Pyszkowski

K O R N E L    B A R T Ł O M I E J      P Y S Z K O W S K I
( Ur. 17.08.1892r. w Wągrowcu. Zmarł 16.09.1953r. w Nidzicy. )



Pochodził z patriotycznie nastawionej do wszystkiego co polskie – rodziny wielkopolan. Ta część Polski do 1919 r. znajdowała się pod Zaborem Pruskim (Westpreussen). Ukończył Gimnazjum Marii Magdaleny w Poznaniu. Jako 20- letni młody człowiek, wcielony został do armii pruskiej, gdzie następnie brał udział w I wojnie światowej. Pod Verdun został ranny. W 1918 r. podobnie jak uczyniło to wielu Polaków przymusowo wcielonych do wojska pruskiego – poddał się po ciężkich walkach Francuzom. W ten sposób znalazł się następnie w Paryżu, gdzie obok pogłębiania języka francuskiego na Sorbonie, zaciągnął się do armii polskiej tworzonej przez generała Józefa Hallera. W 1921r. wrócił do nowopowstającej Polski – jako jeden ze 100 tysięcy hallerczyków z czego był dumny do końca życia. W latach międzywojennych 1921-1939 pracował w Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych – Oddziale w Toruniu. Jednocześnie zatrudniony był jako sekretarz u honorowego Konsula francuskiego Hozakowskiego w Toruniu. Prowadził też w tym czasie kursy jęz. francuskiego za co w 1927r. Uhonorowany został tytułem Oficera Akademii Francuskiej wraz z orderem zza szerzenie jęz. francuskiego w Polsce. 
    W 1930 r. ożenił się z Antoniną Karolczakówną, z którą mieli pięcioro dzieci z czego do dzisiaj żyje troje: Aleksandra i Mariusz zamieszkali w Nidzicy i Kornelia zamieszkała w Gdańsku. W czasie II wojny światowej – jako człowiek znający m.in. perfect język francuski i niemiecki został zatrudniony przez Niemców jako tłumacz w obozie jeńców francuskich pod Toruniem. W trakcie tej pracy wielokrotnie pomagał Francuzom w ucieczce z tego obozu, narażając siebie i swoją rodzinę na niebezpieczeństwo ze strony Niemców. Tuż po wyzwoleniu w 1945 r. na początku nadal pracował w Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych w Toruniu do czasu kiedy powołany został do pełnienia obowiązków starosty w Bartoszycach. Od 1 czerwca 1946 r. powołany został przez ówczesnego Ministra Ziem Odzyskanych – Władysława Gomułkę na stanowisko starosty powiatowego w Niborku (potem nazwa miasta została zmieniona na Nidzicę). Na stanowisku tym był do 30 czerwca 1947 r. W trakcie pełnienia tej funkcji zasłużył się dla Warmii i Mazur tym, że bardzo starał się o przywrócenie polskości na tych ziemiach. Namawiał też Mazurów w powiecie nidzickim do przyjmowania obywatelstwa polskiego. Na jednym z zebrań organizowanych w szkole wiejskiej, kiedy to długo „trzymał mowę” do Mazurów zapadła cisza. Nagle usłyszał cicho wypowiedziane słowa „hast Verstanden?” (zrozumiałeś?). Na to zareagował starosta Pyszkowski śmiechem i wszystko co mówił przedtem powtórzył po niemiecku. Reakcja była niesamowita. Od tego czasu Mazurzy nazywali Go „unse Landrat” (nasz starosta). Dzięki takiej postawie i brania zawsze w obronę Mazurów – a powodów było wiele – zyskał sobie ich szacunek i wielu z nich nie opuściło swoich ziem ojczystych, a wyjeżdżało wówczas wielu Warmiaków i Mazurów za Odrę i Nysę. Warto tutaj podkreślić, że powiat nidzicki – dzięki postawie starosty Pyszkowskiego, korzystnie wyróżniał się na tle innych powiatów w województwie olsztyńskim pod tym względem. Działalność na stanowisku starosty nie podobała się jednak wszystkim. Przede wszystkim ówczesna Polska Partia Robotnicza i jej powiatowy sekretarz, źle znosiła starostę „obcego klasowo”. Skończyło się to pozbawieniem Go z dniem 30 czerwca 1947 r. pracy. Jako powód podano, że cyt.: „...był konsulem francuskim” !!!, a jego ojciec asesor w Sądzie Grodzkim w Poznaniu – „wysługiwał się kapitalistom” !!! No cóż – taki powód był - jak na ówczesne czasy – bardzo poważny. Bezczynność nie leżała jednak w naturze Kornela Pyszkowskiego. Kiedy więc od września 1947 r. dyrektorem gimnazjum został Adam Koniewicz – obaj po przypadkowym spotkaniu zaczęli razem organizować szkolnictwo ponadpodstawowe. Kornel Pyszkowski przyjął na siebie obowiązki nauczania języka francuskiego, łaciny i historii. Nauczycielem pozostawał tak długo na ile pozwalał mu stan zdrowia. Nie bez znaczenia był też stosunek do Kornela Pyszkowskiego ze strony już wówczas Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która inteligenta nie lubiła. Na terenie Warmii i Mazur, w tym szczególnie w Nidzicy żyje wielu Jego dawnych uczniów. Wniósł do ich życia nie tylko znajomość języków obcych, ale również przekazał wiele wartości moralnych. 
   We wrześniu 2003 r. minęło 50 lat od Jego śmierci. Jego trumnę na ramionach z kościoła ponieśli koledzy z Rejonu Lasów Państwowych w Nidzicy, gdzie ostatnio pracował. Zasłużył sobie na pamięć i szacunek własnych dzieci jak również wszystkich tych, którym przyszło się z nim zetknąć. 
Cześć Jego Pamięci! 
Opracowała Kornelia Pyszkowska- Jastrzemska -córka (sierpień 2003 r.)
Nieistniejący budynek przy ulicy 1 Maja 15 w Nidzicy, w którym mieszkali kolejni starostowie powiatowi. Budynek został rozebrany w 1975 r.

Rada Pedagogiczna z 1948/49 r. Kornel Pyszkowski stoi jako drugi z prawej strony.

4 komentarze:

  1. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe informacje. Moja mama to Regina Pyszkowska z Pleszewa, córka Feliksa. Może jesteśmy rodziną. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujący artykuł, tymbardziej, że dotyczy mojego dalekiego krewnego. Poszukałam w rodzinnych zapiskach i już wiem, że Kornel Pyszkowski to bratanek mojego pradziadka Mieczysława z Pleszewa. Chętnie, ja i moi bliscy, nawiążemy kontakt z potomkami wujka-dziadka. Pozdrawiam 🤩

    OdpowiedzUsuń